18 maja 2011

Wiosenne trendy





Szedłem powoli bardzo niezdecydowany.
Pożegnałem się przecież..
..
Pytanie Rilke jest zasadnicze. Problem postawił już Protagoras.
Pewnie też nie on pierwszy.
..
Gdy tak wędrowałem wtedy za korowodem..znalazłem się w tamtym czasie jakby
wyrazniej niż wtedy..kiedyś.
Mógł być 1960 ,albo 1961 - też maj; stałem na rogu ul.Kopernika.
Dopiero co wyszedłem z tamtego budynku ; PRN ? WRN ? - jakiś wydział..
(gdzież ten stary idiota służył?)
Dokładnie w tym samym miejscu co teraz stał kiosk Ruch..i kupiłem gazetę;
pierwszy raz w życiu.
.
Szedłem potem Kopernika..gdzieś tam na końcu - nowiutka szkoła - trwała jeszcze budowa ? Jakby nadawała sens - taki dysonans, który nie pasował.

W podróży - ponad dwie godziny (!) nad tym medytowałem;
wszystko co tam było - wydało się wielką bzdurą.
Oprócz tej szkoły.
Przyrzekłem sobie; trzymać się od Kielc jak najdalej.. a najlepiej wiać stąd.
Byłem na dobrej ścieżce już wtedy - lecz sam.
To był ciężki błąd ; podstawowy.
Jak patrzałem na tych młodych myślałem o tym; uwikłaniu.
.
Teraz pocieszam się tamtą melodią i Miles Davisem.
Czy to możliwe, że tak miało być ze mną? - medytuję.
Innych złudzeń już nie mam; sprawy widzę (wreszcie)
..jakimi są naprawdę, które są naprawdę,bo są naprawdę - a nie w urojeniu..i tymi urojonymi, które udają, że są naprawdę i są naprawdę lecz urojone..
..jakby powiedział Wielki Protagoras..
Jaka szkoda, że mu wszystko spalili - czy naprawdę wszystko?
Jedno pytanie, jedno zdanie - jest warte życia.
Lecz nie w tej wersji; "człowiek jest miarą wszechrzeczy.."
..całkowicie zakłamana bzdura; nawet teraz się boją jednego zdania..
Jednego jedynego - jakie zostało na pewno.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz