31 maja 2009

Spokojnie, Kielce (91)

 
Odetchnąłem z ulgą, jak stamtąd wydostałem się cało.
" oto jak należy cieszyć się, gdy się coś nie uda" - usłyszałem.
Fart.
Posted by Picasa

Spokojnie, Kielce (90)

 
.. i znów jestem n parterze, przy wyjściu.
Patrzę na recepcje Kolegium; drzwi kodowane, dawniej - jeszcze dwa lata temu, jakże częstym byłem KLIENTEM, tu właśnie.
"Należało miauknąć do dyktafonu w jakiej sprawie.."
Tak, tak;..i wtedy miauczałem nieśmiało; "..ja tu z odwołaniem.."
Potem potęga ich wzrosła, jak weszli do Unii; przyjmować zaczęli także skargi, na swoje decyzje do Sądu...ale wtedy "biuro podawcze.."przenieśli na druga stronę, do "C-1"..
..
Teraz wmawiają Tubylcom, jakie to udogodnienie - a przecież to już było za Komi - lecz zabrali, aby uprościć i wykazać potęgę państwa PRAWA ; oto Sąd staje na pierwszej linii za .., no za kim?,- i od samego początku naprzeciw Urządowi,Gminie jakiejś Władzy, - sprawa otrzymywała sygnaturę i posyłali wezwanie o akta.
Teraz skargę należy wnieść Na Urząd,Gminę, Władzę - do niej właśnie, do niej samej.
Jak to wygląda w Urzędzie, Gminie..i w terenie; oto pycha władzy; żadnego kamuflażu, ani udawania; odwołania, skargi, niezadowolenie z decyzji - należy dusić w zarodku, na samym początku, czyli w poczęciu.
..wtedy, wtedy..
Dla mnie była pewna komplikacja; bo Sąd był w Krakowie, i porto za list polecony było znaczącym wydatkiem, jeśli tych przesyłek uzbierało się około 130, fakt.
..więc ucieszyłem się nawet z tej modyfikacji, ale cóż; akurat Sąd Administracyjny..utworzyli nawet w Kielcach!, i to w pięknym budynku i w miejscu wymarzonym, bo koło Policji;i urządzili gruntownie i przebudowali; jak pałac teraz.
..ale bardzo dobrej Szkoły Podstawowej na Prostej 10 - już nie ma.
..ach Blaise Pascal, oto Kielce, oto SIGNUM TEMPORIS.
KIELCE.
Posted by Picasa

Spokojnie, Kielce (89)

 
Patrzę uważniej i czytam szyld; to biuro prawdziwe jednak!
BIURO OBSłUGI KLIENTA.
Coś takiego,;"BIURO" i.".KLIENTA"- zachwycam się.
Dawniej biura, to były biura, raczej dyskretne, bardzo oficjalne.. i przyjmowali OBYWATELI - jak było, to było,WTEDY ale "klienci"to byli w sklepie, albo u jakiejś pani..
Teraz są nawet w pomocy społecznej, czyli w SOCJALU ;KLIENCI.
"To ma głębszy sens" -słyszę i współczuję Tubylcom na korytarzu.
"..oto życie udane, a nie udawane" - słyszę.
Transformacja.
Posted by Picasa

Spokojnie, Kielce (88)

 
Mam jakieś wahanie?
..pytanie?
..
Należy być skoncentrowanym, nie szwendać się po korytarzach, nie wałęsać!
Monitoring.
Posted by Picasa

Spokojnie, Kielce(87)

 
Już jesteśmy na III piętrze. Tutaj w prawo w C-1 tez miałbym sprawę.
..ale nie dziś.
Wystarczy.
Posted by Picasa

Spokojnie, Kielce (86)

 
Schodzę ostrożnie i powoli, trzymam czule dyskretnego Nikona, to o niego tu chodzi - nie o mnie!- ja po schodach wciąż śmiało!
Mógłbym nawet zjeżdżać na poręczy.
Fakt.
Posted by Picasa

Spokojnie, Kielce (85)

 
Już wracam.
Znowu nie miałem..szczęścia?
Spokojnie, tak właśnie miało być.
W pokoju Prezesa, była akurat narada. "Niedostępność" - usmiechnęła się Miła Pani.
..
Cóż, wracamy zatem schodami; nie ufam tej windzie w "C-1" - za bardzo wysłużona; pamiętam ją jeszcze z moich czasów, i to najwcześniejszych tutaj; wczesny Gierek.
"dzielna staruszka" - usłyszałem, i usmiechnąłem się, bo przecież skrzypi i jęczy, gdy się porusza.
Fakt.
Zatem lepiej wracać schodami, niż ryzykować postój między piętrami.
"..albo co gorszego.."
Tutaj jednak znów medytuję chwilę. O co może chodzić, z tym przyjmowaniem interesantów, w korytarzu?
Prawda, że jakby szerszym i przeszklonym -bo to lącznik z "A" - zamknięty tutaj "na Amen", ale o co tu chodzi?
"Pewnie o jawność..transparentność"- słyszę, ale raczej wątpię.
Już nie mają miejsca w pokojach; urzędują w piwnicy, urzędują w świetlicy, a teraz i na korytarzu.
" ..a będą i na dachu.." -ach! to raczej niemożliwe; otóż Starostwo, Urżąd Marszałkowski, Magistrat, Dyrekcja Główna..etc.
wynajmują lokale w Kielcach, gdzie tylko są do wynajęcia i nawet na przedmieściach, byle wygodnie.
Najchętniej jednak w Centrum, blisko ulicy Głównej, albo Magistratu..a od kogo? - to bez znaczenia, lepiej prywatnie..inwestorzy..
..ale najlepiej w budynkach dawnych przedszkoli, szkół, internatów, zlikwidowanych przychodni i burs szkolnych - oczywiście elegancko zmodernizowanych, urządzonych dzięki finansom i projektom Unii; w tym doszli w Kielcach do perfekcji.
..
Jednak siedziba główna Starostwa, jego sztabu - jest wciąż tutaj, co ma jakiś plus; interesanci nie wałęsają się
po tych Kielcach, nie szwendają po przedmieściach autobusami MPK - które przecież jest wciąż łakomym kąskiem do "prywatyzacji".
Pierwsza próba "na maksa" w sierpniu 2007 - nie udała się to fakt, "ale co się odwlecze, to nie uciecze" - jak powiadają Tubylcy; "czasem trzeba się uczyć i od nich".
Co racja, to racja - medytuję na schodach.
Posted by Picasa

30 maja 2009

Spokojnie, Kielce (84)

 
Musiałem popatrzeć jednak chwilę na Zielone,i trochę się uspokoiłem.
..
Bardzo trudno jest wejść do urzędu, nie tylko tego, .."byle jakiego.." - i być spokojnym. Dopiero po tylu latach obserwacji z zewnątrz, ale też na własnej skórze!,po tym jak obrywałem w tym 12.letnim laniu i taplaniu, ach! - zrozumiałem o co chodzi, a nawet dlaczego, tak się dzieje, jak się dzieje i nie będzie inaczej; tutaj ? Nigdy.
Można śmiało to powiedzieć; od zawsze, a z pewnością od czasów carskich, władza urzędników w stosunku do Tubylców, była wroga i restrykcyjna. Teraz w służbie Unii i "demokracji", kiedyś w służbie Komi i także "demokracji", ale "ludowej i socjalistycznej", a jeszcze wcześniej "sanacji.." - "wsio ryba"- jak powiadają, nie zmieniło się nic w istocie, tylko się poprzebierało.Ponazywało. Poustawiało.
Gdy KTOS, zostaje urzędnikiem, czyli jak Ruscy mówią"służaszczym" -to stopniowo przestaje być normalnym Tubylcem; jedni urzędniczeją w goryczy i bezradności, a inni z zapałem, ale wszyscy , ach Blaise Pascal; otóż- bądzmy faktyczni; prawie wszyscy, zwyczajnie idiocieją - a potem jest za pózno się skarżyć, że "życie robi z ciebie idiotę - po czym umierasz".(napis na bloku Osiedla w "stanie wojennym").
..
Ponieważ biurokracja sama jest także sztafażem,bo to co nią kręci jest bardziej złowrogie niż śmieszne, jakby chciał cudowny i niezapomniany Profesor C.Northcote Parkinson, zwłaszcza w rozdziale przed- ostatnim swojego PRAWA; "DEGRENGOLITIS", albo obezwładniający paraliż - otóż, - może TAM, w Ameryce; tutaj "DEGRENGOLITIS", nie odnosi się wcale do biurokracji, lecz do Tubylcy, którym się zajmuje..czasami.
"Bo tak naprawdę zajmuje się czym innym" - usłyszałem obok i znowu posmutniałem, bo musiałem się z tym zgodzić.
"Gogol i Dostojewski.."- już to opisali.Kafka, czy Gombrowicz, Mrożek czy Różewicz też próbowali..
"..a teraz można by aktualizować trochę, troszeczkę.." - usłyszałem i znowu posmutniałem.
Fakt.
Posted by Picasa

Spokojnie, Kielce (83)

Spokojnie, Kielce (83)

 
Jak tędy wędruje, spoglądam zawsze na "C-2", taki sentyment; najpierw byl tu Powiat,a po reformie Gierka w 1975, "Zjednoczenia", a w części wojskowość, teraz znów Powiat, ale też urzędy, urzędy - co jeden to ważniejszy; nawet paszportowy!
Wśród nich jest jeden, jeden najważniejszy - choć mało kto o tym wie; jest jakby w cieniu, i niedoceniany, a ma władzę konkretną i wielką; wydaje decyzje ostateczne ! Potem już tylko sądownictwo pozostaje obywatelowi. Lecz wygrać w Sądzie nie jest prosto Obywatelowi,  jeśli się to nawet zdarzy , Kolegium złoży zaraz kasację do NSA - i "po ptokach.." - jak powiadają Tubylcy.
..
To Kolegium SAMORZąDOWE. Od lat obserwuję tę instytucję, jak rozszerza wpływy i terytorium; już opanowuje także "C-1" - i co będzie dalej?
Bo to najbardziej tajemnicza i złowroga instytucja dla mnie.
..ach Blaise Pascal; .."kiedy indziej i gdzie indziej.".
Chwilę medytuję, ale przecież mam sprawę.
Posted by Picasa

28 maja 2009

Spokojnie, Kielce (82)

 
Moja trasa wiedzie tędy, jakby boczkiem Gmaszyska do budynku C-1;a jak "C-1", to jest i "C-2) - całkiem słusznie.
..ale już więcej "C" - brak.
Zatem Gmaszysko, to ozywiście "A" - co mnie osobiście bardzo się podoba.
..a gdzie podziało się "B"? - medytuję chwilę i zaraz ustalam.
Otóż "B"- jest w demokracji kto wie, czy nie najważniejsze; to słynny "okrąglak" - Audytorium Maksimum - KIELECKIE.
Jak też sale bankietowe i konferencyjne i..i jak nazwać to, co za Komi było taką sobie stołówką?
Sam nie wiem.TO jakoś musi się nazywać, może "patio"?, a może inaczej? - gubię się już w tym NOWYM WSPANIAłYM świecie.
..
..ale to fakt, cala ta budowla; ABC - zaistniała dzięki Komi,,teraz wyposażona od nowa przez Unię - i słusznie, bo też głównie Unii służy, fakt.
..i bardzo dobrze.
Posted by Picasa

Spokojnie, Kielce (81)

 
Faktycznie, imponujące wejście - onieśmiela, ale jak ONI to osiągnęli?
Same kamery - nie wyjaśniają.
Po prostu weranda jest jak nowa, bo jest nowa i nowe drzwi i szyby specjalne etc. - a w środku, też właściwie wszystko już wymienili.
Pozostała konstrukcja, solidna i ważna.
Podziwiam chwilę i onieśmielam się bardziej na widok Ważnego Urzędnika, jak w biegu do limuzyny pilnie studiuje akta.
"Tak, ten się nie da"- słyszę obok.
Pewnie wziął serio to ważne zalecenie;"Gdy wstydzisz się ulegać - zwyciężaj!"(St.Jerzy Lec).
Powodzenia.
Posted by Picasa

27 maja 2009

Spokojnie, Kielce (80)

 
To fakt, już mogę to powiedzieć sobie; ten gmach zafrapował mnie wtedy w 1969r. i nawet wiem czemu; na tle okolicznych ruder i sadyb "Nowego Swiatu, Staro-warszawskiego..Cichej i Orlej,Silnicznej etc., a nawet Radomskiej (Rew.Pazdziernikowej)oprócz Katedry,Pałacu Biskupów i WDK - to był po prostu pałac, coś w Kielcach niebywałego, faktycznie "Pentagon".
..
Jakaś jakby łaska "Skądś tam", albo zapowiedz łaski i odpuszczenia, - właściwie pierwszy budynek publiczny, po K.W., który stabilizował sytuację,poświadczał, że jednak nie zabiorą województwa do Radomia, a zatem ..otwierał Kielcom jakąś przyszłość.
..
Nawet jak zwiedzałem go pierwszy raz wiosną 1973 - to się czuło - na każdym kroku.
Jednak wykonanie; jaskrawy kontrast - solidność konstrukcji,lecz pokoiki klitki,sanitariaty słabe, ciągi komunikacyjne jak w jakim schronie, i byle jakie wykończenie; fatalna stolarka i brak wentylacji - skreślonej podobno przez oszczędność, słaby wystrój wnętrz, meble tez byle jakie - nawet na I piętrze wojewodów.
..
..a jednak mnie zafiksował, i tak naprawdę - to już jesienią 1973 podjąłem pracę w jakimś iluzorycznym "zjednoczeniu",
którego sztab tkwił właśnie w C-2, a reszta na Głównej 25.
Zatem to miejsce, to podjazd dla autokarów wtedy i "wołg", a nawet starej"czajki".
Autobusami jezdziliśmy na wycieczki, a "wołgami" - na kontrole; takie inne i jeszcze inne inspekcje.
..
Największe wrażenie, zostało jednak oszczędzone nie tylko mnie.Aby się przypodobać nowym władzom, dyrektorzy-gorliwcy
Ancien Reżimu zamierzali wiosną 1990 wykorzystać tę subtelną jak koniczynka werandę i umieścić na rogu
posąg jakiego patrona-urzędników, ale dokładnie nie wiedziano kogo wybrać. Jasne, że nie chodziło tylko o symbol religijny, ale taki widzialny dowód lojalności.
..a jednak "starego" Wojewodę P-ka(od 1980), i tak odwołali na wiosnę 1990 - a nowy Wojewoda P.chyba po konsultacjach z Kurią, z tego śmiałego pomysłu zrezygnował.
.. i tak już zostało.
Posted by Picasa

Spokojnie, Kielce (79)

 
"To dziwne.." - dziwię się po raz kolejny, ale to fakt, jak tędy idę wciąż czuję jakąś presję.
Choć minęło tyle lat.
..
Niestety muszę tędy chodzić,bo innej drogi nie ma; zamkneli dawno drugie wejście , to od Silnicy, nie da się też wejść z budynku "C" - wszystkie przejścia mają kodowane drzwi, kamery etc. Trochę rozumiem, trochę nie; tak, bo po co mają się szwendać "hydraulicy", ale nie;bo interesant jest spychany i czuje się podejrzany.
Ja też.
Na szczęście mam sprawę w skrzydle "C", gdzie można swobodnie dotrzeć do każdego pokoju.
..
Nawet do Starosty.
Posted by Picasa

Spokojnie, Kielce (78)

 
"Jestem, jestem!"- triumfuję tym razem; nie dopadli mnie otóż.
.."nie tym razem.." - usłyszałem.
..
Czyż nie zbliżam się w tamtym realu do wejścia GLOWNEGO do wspaniałego Gmachu Urzędu Wojewódzkiego ?
Dokładnie.
Lecz bądzmy faktyczni; tutaj jest siedziba kilku Urzędów, albo i więcej; zależy jak liczyć.
Najważniejszy dla mnie jest Urząd Wojewódzki, ale dla innych - jego wielki rywal; Urząd Marszałkowski;
"..w jednym stali domu.." - ach, poczciwy Fredro tego by nie wymyślił, to przecież nie Paweł i Gaweł; bo formalnie gospodarzem województwa jest Marszałek i Urząd Marszałkowski, ale w tym Gmachu na pewno nie; skoro wynajmuje biura od Urzędu Wojewódzkiego.
Można powiedzieć, że jest na komornym tutaj, a poza tym pod ścisłym nadzorem Wojewody i Urzędu Wojewódzkiego.
Na tym właśnie opieram moje przekonanie, że jednak ważniejszy jest Urząd Wojewódzki, a zatem Wojewoda, a ściślej Wojewodzina - ważniejsza od Marszałka - a skoro tak, a jeśli tak,.. - to pewnie się nie lubią.
"To chyba najdelikatniej powiedziane.." - usłyszałem obok.
..
Właśnie.
Posted by Picasa

Spokojnie, Kielce (77)

 
Zbliżam się ostrożnie do tego "przejścia", i czuję się jak zwierzę przy wodopoju; uda się, czy nie..?
..
Już nie rozważam, nie medytuję; w Kielcach przejście na pasach, a zwłaszcza na światłach, i jeszcze na takich Alejach, to doprawdy sprawa przeżycia; albo-albo.
Uwaga..!
Posted by Picasa

Spokojnie, Kielce (76)

 
Oglądam się ciągle - taki głupi mam zwyczaj.
..ale, choć trochę oczy mi błysly znowu; obok Bóznicy przecież, już nowy hotel widać wystawili; IBIS, bodaj.
..
Postanawiam uroczyście zajrzeć tam w sprawie noclegu; ciekawe ile zażyczą..?
Wszędzie te pieniądze, tyle,..tyle..tyle; spokojnie; co to naprawdę jest pieniądz?
"zwykła umowa.." - usłyszałem wyraznie.
Spoko.
..
Zatem nieco trawestując St.Jerzego Leca, łapię sens;blogować!,..blogować! - o niczym, nie wyłączając siebie.
Fakt.
Posted by Picasa

26 maja 2009

Spokojnie, Kielce(75)

 
Odwróciłem się, aby się uspokoić,i popatrzałem na coś miłego. Bo najlepiej uspokajam się oczami; albo zamknąć, albo spojrzeć na coś miłego, i ta zieleń mnie uratowała; wielkie dzięki.
Posted by Picasa

Spokojnie, Kielce (74)

 
Aż się rozrzewniłem tą przynależnością.
"Jaki jestem wrażliwy jednak i czuły" - medytuję.
Jak to jest z ta "przynależnością" ? - zapytuję siebie i naprawdę teraz nie wiem, już nic nie wiem na ten temat, gdzie "przynależę".
Otóż nie czuję tego wcale, żebym gdzie "przynależał" , choć jestem TUTAJ w sposób oczywisty fizycznie.
.. ale co dalej?
..
Jeśli chodzi powiedzmy o parafię, to akces zgłaszam do Parafii Katedralnej, bo tam mam akta - to fakt.
Zamieszkanie? Jakie? Ganz Egal gdzie, byle nie "na ulicy"
Natomiast urzędową przynależność, zgłoszę teraz do Urzędu Wojewódzkiego właśnie - głównie przez sentyment z młodości, gdzie kolonie letnie grały tak wiele.
..bo ja chcę gdzieś przynależeć!
..i nagle zobaczyłem na tle Gmachu, właściwie to wszystkie moje kolonie letnie, uszeregowane piętrami; 9.licząc z parterem(Podzamcze) - bo tyle ich było.(były jeszcze 10.czyli pierwsze, gdzieś w Sudetach = ale to było cos ekstra, jakby "prewentorium" - na samym początku i jak we mgle)
..
Znów się wzruszyłem, aż ledwo widzę.
Rozważam to zagadnienie "przynależności" serio, bo to bardzo ważne było dla mnie, takie poczucie. Choć na skali Maslowa, jeśli pamiętam blisko wierzchołka jego trójkąta - to jednak, tu bym dyskutował. Jeśli na przykład, byłbym wyjechał stąd - to gdzie bym przynależał najbardziej?
..
Tego bardzo się obawiałem, gdy kręciłem się w tym Gmaszysku i w terenie, gdzie bym przynależał? Rozważałem, bo rosło poczucie bezsensu !
Lecz tego się niepotrzebnie obawiałem. Teraz to oczywiste, że TAM bym przynależał - i to nie "najbardziej", lecz całkiem.
..
Jest to dla mnie teraz, zupełnie oczywiste, lecz szkoda, że tak pózno.
Teraz właśnie widzę, jak ciężkim bylem idiotą,że czymś takim się martwiłem, i że się STAD nie ruszyłem w porę, że nie uskoczyłem choćby w ostatniej chwili, gdy szaleństwo LUSTERIAN bylo już oczywiste.
..
Ale czemu się dziwić? Czym wzruszać..?
..ach Blaise Pascal, gdy się służy idiotom, to trudno nie zidiocieć.
Teraz, po latach pilnej obserwacji, tę myśl, bym jeszcze uzupełnił; nie trzeba nawet służyć..,żeby zidiocieć.
Otóż Blaise Pascal; wystarczy być z idiotami "na co dzień", i człowiek zidiocieje, jak Amen w pacierzu!
Jak powiadają Tubylcy; " jak wejdziesz między wrony, krakaj tak jak ONY.".
To prawda, bo to fakt.
Posted by Picasa

25 maja 2009

Spokojnie, Kielce(73)

 
Aż przystanąłem chwilę; zbliżałem się do pasów, ze światłami jak najbardziej, ale w Kielcach, to najniebezpieczniejsze momenty w życiu, takie przechodzenie wielopasmowej Ale IX Wieków Kielc!, i - na pasach,i na światłach; któreś "z aut może się znarowić.."'- jak powiadają wtedy, gdy kogoś przejadą na pasach; otóż nie wiedzą, jak to się stało.
..tylko wynik się liczy; czy całkiem..?
Osobiście wolałbym całkiem, ale gwarancji nie mam żadnej, więc odwlekam każde przejście, bo to jakby losowanie, nurkowanie ,surfowanie;lecz na desce.
..
Osobiście Urząd Wojewódzki towarzyszy mi od dzieciństwa, poprzez kolonie letnie na które mnie wysyłano co roku WTEDY, i to na cale dwa miesiące, czyli na dwa turnusy. Jak to załatwiali , nie wiem, ale to było coś; na każdym turnusie byli inni koledzy, a czasami i wychowawcy; ten sam był tylko Kierownik, Intendent i ja.
Były to fajne miejscowości; Podzamcze,Sandomierz, Wolica, Czarnca, Wzdół Rządowy i świetna organizacja. Może trochę przesadzali z drylem i apelami rano i wieczorem, i tym ciągłym śpiewaniem "naprzód młodzieży świata..", rano i wieczorem, choć pieśń piękna i marszowa, ale rano i wieczorem?
"..i co z tego wyszło?"- znów medytuję, "maszerowali, maszerowali..i co z tego?"
Tutaj muszę zaznaczyć, że o to śpiewanie wcale nie mam pretensji do tego Gmaszyska; Wtedy zresztą Urząd Wojewódzki, tak naprawdę nazywał się"WRN" i mieścił w Pałacu Biskupów Krakowskich, tuż kolo Katedry; stamtąd startowaliśmy i tam wracali potem.
..
Zatem nie o to chodzi, lecz bliższą historię, którą obserwowałem.
W której od 1975 trochę z boku, lecz od 1981, całkiem z środka uczestniczyłem.
..
.. a teraz chciałbym się zaczepić znowu, lecz nie o zatrudnienie, slużbę etc. chodzi tym razem.
Przynależność.
..ach Blaise Pascal, każdy musi gdzieś przynależeć, albo do jakiej parafii, albo do Urzędu Wojewódzkiego - inaczej nie można.
Posted by Picasa

Spokojnie, Kielce (72)

 
Faktycznie; przetrwanie - tutaj zawsze chodziło o przetrwanie.
"Jestem klasycznym okazem.." - myślę gorzko i spoglądam na wspaniale Gmaszysko Urzędu Wojewódzkiego w Kielcach.
Powolutku wędruję, tam też mi niespieszno, bo choć o przetrwanie chodzi - to przecież kilka razy już próbowalem się zaczepić
w tamtym pokoju w skrzydle C-1, - ale cóż; nie miałem szczęścia?- ależ nie; wtedy nie wędrowałbym teraz.
..a wędrowanie po tych Kielcach, to moja mania teraz...idę jak w procesji, z tylu obrazy, z boku obrazy, wszędzie obrazy.INNE światy.
Ponieważ widzę o wiele więcej niż Nikon dyskretny w mojej ręce; nawet Canon nie zda się na wiele w tej sprawie - choć nie tracę otuchy; one też zobaczą..choć w szkicu, to co chce Któryś ja; otóż nie znam bardziej uległej rzeczy, niż obiektyw.
..
.. i tak wędruję w tej procesji, albo w Mani,tak Mani!- to lepsze!, i powtarzam; "Kielce muszą być ujęte.."
.. i będą ujęte; dokładnie, najdokładniej jak można - i spokojnie - jeśli o mnie chodzi.ONE na to zasługują; " jak najbardziej".
..
.. i nagle słyszę obok najwyrazniej; "to tylko problem techniczny..".
..
Faktycznie, gdzieś czytałem, że obrazy nie giną, można je przywołać, nie tylko z pamięci.
Posted by Picasa

21 maja 2009

Spokojnie, Kielce (71)

 
Idę powoli i medytuję, bo w tej fazie spoglądania na gmach UW i przyleglości - jestem bardzo krytyczny.
..az dziwię się jak bardzo..i muszę się z tym oswoić.
..a jeśli nawet nie muszę, to powinienem.
" W końcu jak ładnie mnie potraktowali" - faktycznie, w marcu ubiegłego roku, bardzo szybko wystawili świadectwo pracy, jakie jest teraz wymagane w ZUS, a Miła Pani specjalnie dwa razy chodziła do archiwum, na kilka godzin, żeby odnalezć akta, ale to jeszcze mało!
..byli bardzo mili, choć Olka S. już tam nie było - a jakby tego było mało, to własnie zarobki stamtąd i składki! - umożliwiły ZUS to WYLICZENIE; bo lat w Kuratorium, było akurat o połowę za mało!
..ach, Blaise Pascal, i to jest właśnie to, o co tutaj chodzi teraz; o lata, czyli o czas ; jakby wyścigi.
..
Czy nie powinienem zatem patrzeć na Gmaszysko z wdzięcznością?
..ON przetrwał, ale ja też przetrwałem, przecież.
..i dlatego tu wędruję, w tej własnie sprawie.
Przetrwanie.
Posted by Picasa

Spokojnie, Kielce (70)

 
Od zawsze - zanim tam pracowałem, kiedy tam pracowałem, i kiedy już nie pracowalem patrzałem na to gmaszysko specyficznie.
..
Pamiętam dokładnie pierwsze widoki w 1969r wiosną,jak wędrowałem, ale nie sam! - i było ostatnie stadium wykańczania.
Wkoło same rudery, błoto, bo nawozili jakiejś gliny, żeby zasypać mokradła.
" To się przecież zawali.." - myślałem, i głaskałem Anisa ; nie miałem sumienia ciągnąć go w te błota, przecież byl na bosaka.
..
Jakże się myliłem!
Czy się zawaliło?
..ależ skąd; jeszcze się wzmocniło i rozbudowało na boki, a tam gdzie było bajoro nie do zasypania, jakżeż ta uliczka się nazywała - zrobili parking i posadzili drzewa. Bardzo rozsądnie.
Drzewa.
Posted by Picasa

20 maja 2009

Inne swiaty (3)

 
"Głębsze od wszelkich ujarzmionych głębi, szersze i bardziej tajemnicze jest życie. Nie mierzymy go tylko swym znużeniem i nuda. Będzie ono większe od naszych przewidywań. Nie skazujmy więc wielkości w sobie na rolę nieziszczalnych marzeń".
Stanisław Brzozowski - cytat za Gustawem Herlingiem-Grudzińskim (Wyjścia z milczenia s.15 - Biblioteka "Więzi" Warszawa 1993)
..
"Kielce muszą być ujęte..!" - powtarzam od rana i wędruje po koślawych chodnikach, ale przecież nie szwendam się.
Od rana, osią dnia - jest data 20.maja; 90.rocznica urodzin Gustawa Herlinga-Grudzińskiego.
Teraz, gdy już ten dzień minął widzę to dokładnie; znów bylem prowadzony, jak pod rękę; tędy!,tędy! - ani kroku w bok, lecz dokładnie - Co-Partner wspomagał mnie bez przerwy.
..
Bylem na odsłonięciu tablicy pamiątkowej, na ulicy Głównej 52, bylem w Antykwariacie, byłem na Placu Wolności 3 i 10,, a nawet, a nawet na Słowackiego 1 i 3,i 7 ..a nawet obserwowałem pierwszą fazę pogrzebu jakiejś 72.l. kobiety, czyli eksportacje, ..i pilnie obserwowałem, coś więcej jeszcze, a potem u Nazaretanek i robiłem ujęcia " Sniadka".
Gdy przechodziłem na drugą stronę, koło Komendy Policji utknąlem między pasmami, na dwie-trzy minuty!.
Dyskretnie robiłem ujęcia ruchu ulicznego. Bylem odwrócony plecami do "Sniadka" i nagle usłyszałem, jak ostro tam wjeżdża na chodnik auto. Odwróciłem się i zrobiłem ujęcie Nikonem dyskretnym; ale to auto wjechało tam za mną! - dosłownie. Za chwilę stal obok jakiś młody funkcjonariusz w cywilu;"jestem upoważniony, aby spytać po co pan robi te zdjęcia" -dokładnie tak powiedział.
Spytałem;"przez kogo..?" - ale czułem i widziałem z kim mam do czynienia; poznaję agentów bezbłędnie.
Więc mówię spokojnie;" dla celów kulturowych" - co musiałem powtórzyć - bo nie zrozumiał od razu.
Następnie spytałem; czy w państwie prawa i demokracji - nie można robić zdjęć na ulicy Kielc..?
Na co nie uzyskałem konkretnej odpowiedzi; ale akurat była luka w ruchu na "moim" paśmie, więc powiedziałem "cześć" - i przeskoczyłem na drugą stronę.
Agent pobiegł do swego auta; był pasażerem; ruszyli ostro po tym chodniku; władza.
..ale zanim odjechali, przecież ująłem limuzynę, jakby z tylu, ale dokładnie." Kielce muszą być ujęte.." - powtórzyłem spokojnie; "..i to najdokładniej, jak tylko można.
Moją metodykę ciągle udoskonalam, ubogacam - należałoby powiedzieć - i każdy dzień jest dobry, jeśli temu służy.
..
Wreszcie o 17. byłem w Bibliotece; był film Titkowa prawie godzinny - wywiad z Jubilatem w sali konferencyjnej( ok.160 osób) - i wreszcie wystawa dokumentów, książek, zdjęć etc.związanych z Gustawem Herlingiem-Grudzińskim - super!
..ale to temat sam w sobie, do uważnego studiowania.
Podjąłem uroczyste postanowienie;"przyjdę, jak nie będzie tego tłumu oficjeli i różnych takich, co się zlatują jak ptaki.
Sam też zresztą skosztowałem wina, a nawet i białego i czerwonego, ale odwrotnie; i nic się nie stało!
Popiłem zresztą sokiem i wróciłem cało, trochę zmęczony, trochę niespokojny i raczej zadowolony.
Bo jakby powiedzieć uczciwie; "Kielce muszą być ujęte.." - to fakt, ale trzeba dodać; "takie, jakimi je widzę".
Tego nie udaje się, jak dotąd, ani Canonem, ani Nikonem; to zaledwie szkic.
..ach Blaise Pascal, te INNE światy naprawdę istnieją obok, "na wyciągnięcie ręki" jak powiadają Tubylcy; a przecież ciągle się wymykają, - a Ktoś ,tylko się uśmiecha i czasami ma twarz, ale częściej nie.
Posted by Picasa

Spokojnie, Kielce (69)

 
Kiedyś, kiedyś..na koloniach letnich śpiewaliśmy przecież na widok budynku kolonijnego, gdy wracaliśmy głodni na obiad; "spoza gór i rzek, wyszliśmy na brzeg.." - i tak mniej więcej się poczułem, na widok tak bliski i znajomy, a nawet piękny i drogi; Urzędu Wojewódzkiego w Kielcach.
..ale nie śpiewałem głośno jak wtedy - tylko spokojnie i z ulgą chwilę podziwiałem; JESTES ,..ale ja też jestem, przecież.
Posted by Picasa

Spokojnie, Kielce (68)

 
Spokojnie wdrapałem się na wał powodziowy rzeczki Silnicy; co nazwano akurat Aleją IX Wieków Kielc.
Posted by Picasa