19 października 2011

Tylko dziś; ATD IV Świat*












..
..
Dlaczego sceptycznie patrzę tutaj wkoło?
Ważne jest przecież w Kielcach, że o tym się mówi i otacza Bezdomnych opieką podstawową - lecz cóż; to jedynie odracza i przewleka istotę sprawy.

..
Zasadniczym problemem nie jest dla tych ludzi bezdomnych uczestnictwo w życiu zbiorowym - lecz biologiczne przetrwanie.
Profesor Henryk Elzenberg właśnie uczestnictwo to określał dla jednostki jako "ratunek i błogosławieństwo".
Sytuację ludzi odrzuconych - na własnym przykładzie ujął trafnie;
"Jakże strasznym byłoby życie, gdyby całą jego treść stanowiły nasze osobiste koleje,
powodzenia i niepowodzenia! Załamuje się w moim życiu, i już dla mnie załamało się wszystko. Prawdopodobnie również i w powodzeniach byłoby coś nijakiego, na najkrótszą
metę małostkowego. Zainteresowania zbiorowe sprawiają, że się z innymi ludzmi mogę
komunikować. Sięgają poza czas mojej śmierci, więc łagodzą grozę tej śmierci.
Są o wiele różnorodniejsze niż te związane z samym mym losem jednostkowym: więc, ilościowo, bogcaą mnie niewątpliwie.
A gdy mi się nie wiedzie, one mnie jeszcze tysięcznymi nićmi wiążą ze światem, od którego przez nieszczęście odpadłem (..)".
(Henryk Elzenberg, Kłopot z istnieniem, pod datą 31.12.1935)
..
15:34

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz