25 października 2011

Tylko dziś;25 pażdziernika, wtorek













































Wędruję stałą trasą - któryś raz już po nowym-prawdziwym chodniku.
Idzie się teraz wspaniale; same nogi niosą(!)
Oczywiste; rower byłby lepszy; bo chodnik jest taki szeroki!
..mógłbym sobie jechać spokojnie.
(kiedy jezdziłem na rowerze - chodniki-wertepy tutaj były tak wąskie!)
Lecz cóż; rower już dawno się rozleciał - jesienią 2002; całkiem!
..
Chodniki pełne dziur i wąskie. że dwie osoby..- musiały ustępować z drogi trzeciej!
(albo odwrotnie)
Po kilku kilometrach - nogi najbardziej bolały w kostkach; staw skokowy(!)
Trochę szkoda, - ale wreszcie doczekałem.
Pózno bo pózno, ale jednak (!)
..
Tego dnia; dziś czeka mnie trasa ca 14 km. - czyli spora; ale dawniej zaliczałem taką do średnich.
Długa zaczynała się powyżej 22 km. - a taka całkiem duża - powyżej 30 km.
..
Zgoda - powiedzmy, że lubię chodzić.
Wtedy włączał się autopilot - a ja coś rozważałem..nie wiadomo kiedy - już bylem na miejscu.
Teraz wędruję z Co-Partnerem - zatem muszę uważać.
Nie ma rozważań, ale są ujęcia.
Coś-za-coś!
Nie ma nic za darmo.
Fakt.
..
Nikomu nie zazdroszczę niczego!
Nigdy?
Tego nie twierdzę, ale teraz; czy mam zazdrościć, ze ktoś jedzie pięknym autokarem?
..albo MPK?
Proszę bardzo - niech sobie jedzie!
.. Co-Partner zna mnie przecież;
nudzilibyśmy się tylko.
Fakt.
..
Natomiast jest wyjątek; rower! Patrzę z uznaniem -..
..i jednak, trochę, troszeczkę..- lecz zaraz mija
jak pomyślę; co miałem z tych jazd rowerowych?
Jedynie ulga, że dojechałem cało.
Teraz za to, są ujęcia!
Fakt.
Tak, Blaise Pascal całkowita racja; człowiek musi ciągle się pocieszać(!)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz