16 października 2009

Antykwariat III(3)

 
Lubię te historie, bo są prawdziwe..to o czym czytają, zdarzyło się naprawdę..
Tym razem największe wrażenie na mnie zrobiły dwie historie, obie tragiczne..
W 1515(?) spalono na stosie, na podstawie wyroku sądu(?)Polkę,(Halszkę.?) i Ormianina, za to tylko, że się kochali, i ona urodziła dziecko; drakońskie prawo; nie wolno się było zadawać katolikom z Ormianami..(ani "innymi.." etc.)
..a Ona była panną, a On był wdowcem;
..jeszcze ich męczono;bito i w koszuli prowadzano z pochodnią niezapaloną, a potem na stos! , i pochodnie im zapalili..
..i w ten sposób sami się spalili..czy to Inkwizycja..?
....niemowlę wzięła wspólnota Ormiańska i wnoisła skargę do króla; proces wygrali, ale od miasta nie dostali odszkodowania.
..
Druga historia;dwóch lwowskich literatów w połowie XIX wieku;Ciszewski i Lozinski..
lokalne sukcesy, powodzenie, pracowali w jednej redakcji..wielcy przyjaciele i..
..jeden odbił drugiemu narzeczoną, a potem jeszcze się nabijał; pojedynek..
Nie grozna niby rana w ramię, okazała się śmiertelna; proces drugiego, więzienie za co innego, sekowanie; i po czterech latach
poniewierki - umiera w nędzy..
Memento; nie odbijaj narzeczonej nikomu..
"..zawsze tego przestrzegałem.."
"..to prawda.."
Muszę zdobyć te książeczkę, bo jak sądzę, wszyscy PT lektorzy mieli wypisy z jednej książeczki.
..
..i znów napotykam "narastającą przeszkodę".
.."co można, a czego nie można.."
..i to trzeba ustalić, nie ma rady - pocieszam się, bo jest pretekst,,
.."spokojnie, sporo można , ale z ostrożna.." - mówiła mi kiedyś pewna Pani..
.."..i miała rację.."
..Fakt.
Posted by Picasa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz