25 maja 2009
Spokojnie, Kielce (72)
Faktycznie; przetrwanie - tutaj zawsze chodziło o przetrwanie.
"Jestem klasycznym okazem.." - myślę gorzko i spoglądam na wspaniale Gmaszysko Urzędu Wojewódzkiego w Kielcach.
Powolutku wędruję, tam też mi niespieszno, bo choć o przetrwanie chodzi - to przecież kilka razy już próbowalem się zaczepić
w tamtym pokoju w skrzydle C-1, - ale cóż; nie miałem szczęścia?- ależ nie; wtedy nie wędrowałbym teraz.
..a wędrowanie po tych Kielcach, to moja mania teraz...idę jak w procesji, z tylu obrazy, z boku obrazy, wszędzie obrazy.INNE światy.
Ponieważ widzę o wiele więcej niż Nikon dyskretny w mojej ręce; nawet Canon nie zda się na wiele w tej sprawie - choć nie tracę otuchy; one też zobaczą..choć w szkicu, to co chce Któryś ja; otóż nie znam bardziej uległej rzeczy, niż obiektyw.
..
.. i tak wędruję w tej procesji, albo w Mani,tak Mani!- to lepsze!, i powtarzam; "Kielce muszą być ujęte.."
.. i będą ujęte; dokładnie, najdokładniej jak można - i spokojnie - jeśli o mnie chodzi.ONE na to zasługują; " jak najbardziej".
..
.. i nagle słyszę obok najwyrazniej; "to tylko problem techniczny..".
..
Faktycznie, gdzieś czytałem, że obrazy nie giną, można je przywołać, nie tylko z pamięci.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz