21 lutego 2011
Karczówka, wieczór Trzech Króli
..ja też manewrowałem niedwuznacznie w stronę drzwi, ale Co-Partner stopował; faktycznie kilka minut zajął poczęstunek - bardzo smaczny - a gdy już-już - to właśnie tych kilka minut z kolędami na pożegnanie - tutaj brak - otóż ciągle się potykam na tym samym; rozglądam się - jak inaczej każdy widzi to samo (!) - ale też przybywa z czym innym i wraca gdzie indziej - zrobiło się smutno.
Wtedy wyszła Miła Pani z kuchni i spytała, czy bym się nie poczęstował jeszcze..
..ach już zapomniałem; w każdym razie podziękowałem.Jednakże problem ,
że nie zrobione ujęcia - to utracone ujęcia - jest trudny, bardzo trudny do zrozumienia i oceny jak czas; główny bohater(mojej) zmarnowanej młodości.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz